Miała być ucha, a wyszły kibiny i śliżyki.
Znalezienie i kupienie odpowiednich ryb okazało się niemożliwe, a ucha
z mrożonych filetów…
wolę sobie nie wyobrażać.
Dziś zrobiliśmy kibiny. Z pomocą Szkrabików wyszły oryginalne, ale bardzo smaczne.

"Ciasto:
350 g mąki,
wolę sobie nie wyobrażać.
Dziś zrobiliśmy kibiny. Z pomocą Szkrabików wyszły oryginalne, ale bardzo smaczne.

"Ciasto:
350 g mąki,
200 g masła,
jajko,
150 ml
tłustej i gęstej śmietany (plus 2 łyżki do nadzienia),
Nadzienie:
400-500 g surowego mięsa (na przykład baraniny lub karkówki wieprzowej),
Nadzienie:
400-500 g surowego mięsa (na przykład baraniny lub karkówki wieprzowej),
2-3 cebule,
jajko,
łyżka mleka,
garść
koperku i pietruszki,
mielony liść
laurowy,
pieprz,
sól"
[Ewa Wołkanowska-Kołodziej, przepisy: Genowefa Wołkanowska, "Wilno. Rodzinna historia smaków",
Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2016, strona: 264].
Do misy
wsypujemy mąkę i ścieramy do niej zimne masło, łączymy aby przypominało
kruszonkę. Dodajemy śmietanę, jajko, szczyptę soli, szybko zagniatamy i
chłodzimy przez godzinę w lodówce (owinięte folią).
Mięso, cebulę, pietruszkę i koperek drobno siekamy, dodajemy 2 łyżki śmietany, obficie doprawiamy mielonym liściem laurowym, pieprzem, solą.
Schłodzone ciasto dzielimy na kulki wielkości dłoni, każdą należy rozwałkować na placek o średnicy ok. 13 cm. Kładziemy po łyżce nadzienia, krańce zlepiamy na górze, aby powstał warkoczyk (z tym odrobinę nam nie poszło ;) ).
Mięso, cebulę, pietruszkę i koperek drobno siekamy, dodajemy 2 łyżki śmietany, obficie doprawiamy mielonym liściem laurowym, pieprzem, solą.
Schłodzone ciasto dzielimy na kulki wielkości dłoni, każdą należy rozwałkować na placek o średnicy ok. 13 cm. Kładziemy po łyżce nadzienia, krańce zlepiamy na górze, aby powstał warkoczyk (z tym odrobinę nam nie poszło ;) ).
Kibiny
układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy jajkiem
roztrzepanym z mlekiem. Pieczemy w temp 175 stopni C, przez ok. 30 minut, aż
się zrumienią.

Śliżyki. Robiłam je już z bardzo różnych przepisów, ale te z mąki krupczatki są zupełnie inne.
Oryginalne są daniem wigilijnym.
Nasza Wigilia
jest bez produktów mlecznych, dlatego śliżyki mogą być jedynie w wersji bez
masła oraz jajek. Ten przepis polecam na
każdą porę roku, ciasteczka są bardzo smaczne i pachnące masłem.

"szklanka mąki krupczatki,

"szklanka mąki krupczatki,
20 g
drożdży,
1/4 szklanki
mleka,
żółtko,
50 g cukru,
łyżka masła,
2 łyżki
suchego maku" [Ewa Wołkanowska-Kołodziej, przepisy: Genowefa Wołkanowska, "Wilno. Rodzinna historia
smaków", Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2016, strona: 174].
Drożdże
rozkruszamy w ciepłym mleku, dodajemy odrobinę cukru, łyżkę mąki. Mieszamy, przykrywamy,
odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Żółtko rozcieramy z cukrem oraz
masłem, dodajemy wyrośnięty rozczyn, suchy mak i mąkę, wyrabiamy ciasto.
Formujemy długi wałeczek grubości palca, kroimy na centymetrowe kawałki.
Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok. 10 minut w temperaturze 175 stopni C, na złoty kolor. Blachą można potrząsać, aby śliżyki się nie skleiły.
"Je się je z podsytą albo z kisielem żurawinowym" [Ewa Wołkanowska-Kołodziej, "Wilno. Rodzinna historia smaków", Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2016, strona: 174].

Formujemy długi wałeczek grubości palca, kroimy na centymetrowe kawałki.
Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok. 10 minut w temperaturze 175 stopni C, na złoty kolor. Blachą można potrząsać, aby śliżyki się nie skleiły.
"Je się je z podsytą albo z kisielem żurawinowym" [Ewa Wołkanowska-Kołodziej, "Wilno. Rodzinna historia smaków", Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2016, strona: 174].

W książce można znaleźć nie tylko przepisy kulinarne.
Nie chciałabym zdradzić zbyt wiele … wystarczająco dużo informacji jest w spisie treści, który mam nadzieję zachęci do zapoznania się z książką pani Ewy oraz jej mamy.
"POCZĄTEK
o tym, jak
powstała ta książka i dlaczego przepisy kulinarne są cenniejsze niż alkohol
ROZDZIAŁ I
CEPELINY
o tym, co
zrobić, żeby wyglądały inteligentnie, i dlaczego prawdziwemu patriocie nie
wolno ich jeść
ROZDZIAŁ II
PRYNUKA
o prababci
terrorystce i litewskiej gościnności, której trzeba się bać
ROZDZIAŁ III
RYNEK
KALWARYJSKI
o miejscu,
gdzie torty sprzedaje się w pawilonie "świeże mięso" i gdzie można
kupić nawet mirt
ROZDZIAŁ IV
NABIAŁ
o tym, że
każdy Litwin ma przyrodzone prawo do noszenia przy sobie twarogu i że będzie go
bronił do upadłego
ROZDZIAŁ V
JĘZYK
o tym,
dlaczego w wileńskich domach kawior leży na podłodze, a gdy się prosi o jagody,
można dostać maliny
ROZDZIAŁ VI
REKORDY
KULINARNE
o pisance,
która jechała pod prąd i wyglądała jak jajo dinozaura
ROZDZIAŁ VII
LITEWSKIE
KNAJPY
o tym,
dlaczego Litwin za stołem woli być chłopem, a nie Radziwiłłem
ROZDZIAŁ
VIII
KOŁDUNY
o tym, ile
trzeba ich zjeść, żeby podtrzymać dobre relacje polsko-litewskie, i o tym, co
łączy kołduny, łosie i niektóre panny
ROZDZIAŁ IX
ZARZECZE
o dzielnicy,
w której przez kilka lat stał pomnik jajka, a któregoś dnia wykluł się z niego
anioł
ROZDZIAŁ X
ZMIANY
o tym, że na
wigilię od biedy można podać barszcz, ale rosół na weselu jest wykluczony
ROZDZIAŁ XI
ŁAŹNIE
o tym, że
można jeść i parzyć się jednocześnie
ROZDZIAŁ XII
WILEŃSKA
KOBIETA
o tym,
dlaczego choćby się bardzo chciało, nie da się jej wyciągnąć z kuchni
ROZDZIAŁ
XIII
PIERNIKI
o tym, że
kiedyś miały podtekst erotyczny, a dziś nie uwodzą już nikogo
ROZDZIAŁ IV
LITEWSKI
CHLEB
o tym, czy
naprawdę jest czarny i dlaczego choć Polacy go kochają, nie chcą go piec
ROZDZIAŁ XV
BLINY
o tym, że
choć ociekają tłuszczem, nie mają żadnych kalorii
ROZDZIAŁ XVI
KIBINY
o litewskim fast
foodzie, którego cena zależy od tego, w jakiej odległości od zamku się go
kupuje
ROZDZIAŁ
XVII
SKLEP
o tym, że z
Litwy warto przywieźć nie tylko świńskie uszy i ser z kminkiem
KONIEC
o dwóch
kuchniach, w których powstały dania z tej książki" [Ewa Wołkanowska-Kołodziej, przepisy: Genowefa Wołkanowska, "Wilno. Rodzinna historia smaków", Wydawnictwo
Agora SA, Warszawa 2016, strony: 302,303].
Można się wiele dowiedzieć, pośmiać, zrozumieć.
Książka ma twardą oprawę, dobry papier, atrakcyjne zdjęcia.
Jest w niej 78 przepisów, między innymi na grzybowniki, kapłun (który nie wiadomo, czy się jada, czy pije), kołduny, mutłę, podsytę, twarożniki.
Polecam.
Można się wiele dowiedzieć, pośmiać, zrozumieć.
Książka ma twardą oprawę, dobry papier, atrakcyjne zdjęcia.
Jest w niej 78 przepisów, między innymi na grzybowniki, kapłun (który nie wiadomo, czy się jada, czy pije), kołduny, mutłę, podsytę, twarożniki.
Polecam.
Pani Ewo, serdecznie dziękuję.
Za książkę dziękuję magazynowi "Kuchnia - magazyn dla smakoszy! "
Tytuł: "Wilno. Rodzinna historia smaków"
Autor: Ewa Wolkanowska-Kołodziej
Przepisy: Genowefa Wołkanowska
Wydawnictwo: Agora SA
Oprawa: twarda
Liczba stron: 304
Format: 170 x 240 mm
Data premiery: 13.10.2016