wtorek, 15 listopada 2016

Kibiny. Śliżyki. "Wilno". Ewa Wołkanowska-Kołodziej

Miała być ucha, a wyszły kibiny i śliżyki.
Znalezienie i kupienie odpowiednich ryb okazało się niemożliwe, a ucha z mrożonych filetów…
wolę sobie nie wyobrażać.
Dziś zrobiliśmy kibiny. Z pomocą Szkrabików wyszły oryginalne, ale bardzo smaczne.



"Ciasto:
350 g mąki,
200 g masła,
jajko,
150 ml tłustej i gęstej śmietany (plus 2 łyżki do nadzienia),
Nadzienie:
400-500 g surowego mięsa (na przykład baraniny lub karkówki wieprzowej),
2-3 cebule,
jajko,
łyżka mleka,
garść koperku i pietruszki,
mielony liść laurowy,
pieprz,
sól" [Ewa Wołkanowska-Kołodziej, przepisy: Genowefa Wołkanowska, "Wilno. Rodzinna historia smaków", Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2016, strona: 264].

Do misy wsypujemy mąkę i ścieramy do niej zimne masło, łączymy aby przypominało kruszonkę. Dodajemy śmietanę, jajko, szczyptę soli, szybko zagniatamy i chłodzimy przez godzinę w lodówce (owinięte folią).
Mięso, cebulę, pietruszkę i koperek drobno siekamy, dodajemy 2 łyżki śmietany, obficie doprawiamy mielonym liściem laurowym, pieprzem, solą.
Schłodzone ciasto dzielimy na kulki wielkości dłoni, każdą należy rozwałkować na placek o średnicy ok. 13 cm. Kładziemy po łyżce nadzienia, krańce zlepiamy na górze, aby powstał warkoczyk (z tym odrobinę nam nie poszło ;) ).
Kibiny układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy jajkiem roztrzepanym z mlekiem. Pieczemy w temp 175 stopni C, przez ok. 30 minut, aż się zrumienią.





Śliżyki. Robiłam je już z bardzo różnych przepisów, ale te z mąki krupczatki są zupełnie inne.
Oryginalne są daniem wigilijnym.
Nasza Wigilia jest bez produktów mlecznych, dlatego śliżyki mogą być jedynie w wersji bez masła oraz jajek.  Ten przepis polecam na każdą porę roku, ciasteczka są bardzo smaczne i pachnące masłem.



"szklanka mąki krupczatki,
20 g drożdży,
1/4 szklanki mleka,
żółtko,
50 g cukru,
łyżka masła,
2 łyżki suchego maku" [Ewa Wołkanowska-Kołodziej, przepisy: Genowefa Wołkanowska, "Wilno. Rodzinna historia smaków", Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2016, strona: 174].
Drożdże rozkruszamy w ciepłym mleku, dodajemy odrobinę cukru, łyżkę mąki. Mieszamy, przykrywamy, odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Żółtko rozcieramy z cukrem oraz masłem, dodajemy wyrośnięty rozczyn, suchy mak i mąkę, wyrabiamy ciasto.
Formujemy długi wałeczek grubości palca, kroimy na centymetrowe kawałki.
Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok. 10 minut w temperaturze 175 stopni C, na złoty kolor. Blachą można potrząsać, aby śliżyki się nie skleiły.
"Je się je z podsytą albo z kisielem żurawinowym" [Ewa Wołkanowska-Kołodziej, "Wilno. Rodzinna historia smaków", Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2016, strona: 174].


W książce można znaleźć nie tylko przepisy kulinarne.
Nie chciałabym zdradzić zbyt wiele … wystarczająco dużo informacji jest w spisie treści, który mam nadzieję zachęci do zapoznania się z książką pani Ewy oraz jej mamy.
"POCZĄTEK
o tym, jak powstała ta książka i dlaczego przepisy kulinarne są cenniejsze niż alkohol
ROZDZIAŁ I
CEPELINY
o tym, co zrobić, żeby wyglądały inteligentnie, i dlaczego prawdziwemu patriocie nie wolno ich jeść
ROZDZIAŁ II
PRYNUKA
o prababci terrorystce i litewskiej gościnności, której trzeba się bać
ROZDZIAŁ III
RYNEK KALWARYJSKI
o miejscu, gdzie torty sprzedaje się w pawilonie "świeże mięso" i gdzie można kupić nawet mirt
ROZDZIAŁ IV
NABIAŁ
o tym, że każdy Litwin ma przyrodzone prawo do noszenia przy sobie twarogu i że będzie go bronił do upadłego
ROZDZIAŁ V
JĘZYK
o tym, dlaczego w wileńskich domach kawior leży na podłodze, a gdy się prosi o jagody, można dostać maliny
ROZDZIAŁ VI
REKORDY KULINARNE
o pisance, która jechała pod prąd i wyglądała jak jajo dinozaura
ROZDZIAŁ VII
LITEWSKIE KNAJPY
o tym, dlaczego Litwin za stołem woli być chłopem, a nie Radziwiłłem
ROZDZIAŁ VIII
KOŁDUNY
o tym, ile trzeba ich zjeść, żeby podtrzymać dobre relacje polsko-litewskie, i o tym, co łączy kołduny, łosie i niektóre panny
ROZDZIAŁ IX
ZARZECZE
o dzielnicy, w której przez kilka lat stał pomnik jajka, a któregoś dnia wykluł się z niego anioł
ROZDZIAŁ X
ZMIANY
o tym, że na wigilię od biedy można podać barszcz, ale rosół na weselu jest wykluczony
ROZDZIAŁ XI
ŁAŹNIE
o tym, że można jeść i parzyć się jednocześnie
ROZDZIAŁ XII
WILEŃSKA KOBIETA
o tym, dlaczego choćby się bardzo chciało, nie da się jej wyciągnąć z kuchni
ROZDZIAŁ XIII
PIERNIKI
o tym, że kiedyś miały podtekst erotyczny, a dziś nie uwodzą już nikogo
ROZDZIAŁ IV
LITEWSKI CHLEB
o tym, czy naprawdę jest czarny i dlaczego choć Polacy go kochają, nie chcą go piec
ROZDZIAŁ XV
BLINY
o tym, że choć ociekają tłuszczem, nie mają żadnych kalorii
ROZDZIAŁ XVI
KIBINY
o litewskim fast foodzie, którego cena zależy od tego, w jakiej odległości od zamku się go kupuje
ROZDZIAŁ XVII
SKLEP
o tym, że z Litwy warto przywieźć nie tylko świńskie uszy i ser z kminkiem
KONIEC
o dwóch kuchniach, w których powstały dania z tej książki" [Ewa Wołkanowska-Kołodziej, przepisy: Genowefa Wołkanowska, "Wilno. Rodzinna historia smaków", Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2016, strony: 302,303].

Można się wiele dowiedzieć, pośmiać, zrozumieć.
Książka ma twardą oprawę, dobry papier, atrakcyjne zdjęcia.
Jest w niej 78 przepisów, między innymi na grzybowniki, kapłun (który nie wiadomo, czy się jada, czy pije), kołduny, mutłę, podsytę, twarożniki.

Polecam.

Pani Ewo, serdecznie dziękuję.
Za książkę dziękuję magazynowi "Kuchnia - magazyn dla smakoszy! "



Tytuł: "Wilno. Rodzinna historia smaków"
Autor: Ewa Wolkanowska-Kołodziej
Przepisy: Genowefa Wołkanowska
Wydawnictwo: Agora SA
Oprawa: twarda
Liczba stron: 304
Format: 170 x 240 mm
Data premiery: 13.10.2016