sobota, 13 stycznia 2018

Tort bezowy z sosem cytrynowym i owocami


Jakiś czas temu pojawił się post: https://www.facebook.com/kinaza.kulinarna.pierdola.i.mali.destruktorzy/photos/a.543990719102571.1073741832.543325522502424/575559869278989/?type=3&theaterZebrałam się i nareszcie podaję cały przepis :)
Sos cytrynowy "zrobił mi się" przypadkiem, podczas eksperymentów,
 wtedy polałam nim pierogi z owocami, obecnie wzbogaca ciasta i desery. 
Połączenie króluje u nas już od kilku lat. Czasami używam innych cytrusów do przygotowania sosu lub wykorzystuję sezonowe owoce do dekoracji.


Bezy o średnicy ok 18 cm:
3 białka,
180-200 ml cukru (lepiej więcej, niż za mało),
szczypta soli,
pół łyżki soku z cytryny,
skrobia ziemniaczana (ok pół łyżki).
Białka ubiłam z cukrem, aż stężały (nie za długo, nie mogą być zbyt mocno ubite i plastyczne - bezy mogą się nie udać). Połączyłam z sokiem z cytryny i mąką. Za pomocą zwykłego woreczka śniadaniowego z odciętym rogiem nałożyłam na papier do pieczenia. Mój sposób na równe okręgi to podłożenie pod papier spodu z tortownicy, kształt jest widoczny. Jeden blat płaski, drugi dekoracyjny. Przez kilka minut piekłam w 150 stopniach, następnie suszyłam przy uchylonych drzwiczkach w temp ok 80 stopni, aż stały się chrupiące. Ostudziłam.
Podczas pieczenia przygotowałam sos:
1 żółtko,
50 ml śmietanki 30%,
łyżeczka cukru (można pominąć),
sok z połowy niedużej cytryny,
odrobina skórki otartej z cytryny.
Żółtko z cukrem i śmietanką ubijałam na parze, aż powstał delikatny krem. Podczas ubijania stopniowo dodawałam sok z cytryny, aby się nie ścięło, doprawiłam odrobiną skórki z cytryny. Ostudziłam, rozrzedziłam. Można dodać ok 50 ml zimnej słodkiej śmietanki 18% lub mleka, aby krem miał konsystencję sosu.
Na ostudzoną bezę wyłożyłam ubitą zimną  śmietankę, część odłożyłam do dekoracji wierzchu. Śmietanki powinno być min 250-300 ml.
Przykryłam drugim blatem bezy, udekorowałam pozostałą śmietanką, owocami (miąższ pomarańczy i pokrojone truskawki - ilość wg uznania), polałam sosem cytrynowym.

środa, 10 stycznia 2018

Czarne oliwki z pomarańczami. "Opowieści ascolańskie i inna włoszczyzna" Lucyna Kleinert.



"1 puszka oliwek czarnych - około 250 g
2 pomarańcze
sól
pieprz
oliwa z oliwek naturalnie
Do salaterki wrzucić odsączone oliwki (najlepiej nie wypestkowane).
Pomarańcze (dobrze umyć) i pokroić za skórką na kawałki. Wymieszać z oliwkami.
Posolić do smaku i dodać duuużo pieprzu
 Polać oliwą i zostawić na 2,3 godziny." ["Opowieści ascolańskie i inna włoszczyzna", Lucyna Kleinert 2015, str. 139]
Jak spożywać?
"I już. Wczoraj jadłam z befsztykami wieprzowymi. Oczywiście palcami, bo pomarańcze trzeba ze skórki obgryźć, a i oliwki lepiej smakują paluchami.
No, ale jak ktoś wytworny, niech się męczy sztućcami."  ["Opowieści ascolańskie i inna włoszczyzna", Lucyna Kleinert 2015, str. 140]
W książce można znaleźć przepisy na:
Szarlotkę jesienną.
Panettone di Natale.
Faworki.
Sos beszamelowy.
Ciasto czekoladowe.
Ciasto pomarańczowe.
Domowy makaron.
Włoska fasolka po bretońsku a la P.
Schab z jabłkami.
Przepisy z wykorzystaniem bakłażanów, na przystawkę z ziemniaków oraz opisy innych dań.

Opowieści ascolańskie i inna włoszczyzna, to kawałek włoskiego życia Luci, z Ascoli Piceno w tle.




Sałatka najbardziej smakowała nam z tą oliwą.