wtorek, 7 listopada 2017

Rogale z białym makiem i różowym lukrem

Ciasto:
mąka pszenna – ile się wgniecie ( ok. 530-570g),
szczypta soli,
drożdże (suchych ok. 10-12 g lub świeże),
ok. 220 ml mleka,
laska wanilii,
ok. 60-70 g cukru
1 duże jajko + 2 żółtka,
75 g roztopionego masła,
ok. 160 g masła w temperaturze pokojowej.
Masa:
450 g białego maku,
po 150 g orzechów włoskich i migdałów,
180-200 g masy marcepanowej,
ok. 50-70 ml posiekanej skórki pomarańczowej z syropu (można użyć gotowanej, kandyzowanej lub suszonej),
100 ml rodzynek sułtańskich,
2 podłużne biszkopty (pokruszone, można dodać ich więcej, nawet 3-4 szt.),
ok. 220-230 ml cukru pudru,
1-3 łyżki gęstej kwaśnej śmietany.
Ciasto:
Mleko podgrzewam z laską wanilii i odstawiam, aby nabrało aromatu.
Z lenistwa do gorącego dodaję masło, a kiedy jest letnie wyjmuję wanilię, dodaję mleko z masłem do ciasta. Masło można roztopić oddzielnie.
Drożdże mieszam z odrobiną mąki, cukru i mleka (po ok. łyżce). Kiedy powstanie jednolita masa, dodaję pozostałe składniki (oprócz masła w temp. pokojowej).
Ciasto przed włożeniem do lodówki powinno być lekko kleiste (dlatego proporcje są orientacyjne, wszystko zależy np. od wielkości jajka lub jakości składników).
Owijam folią lub przekładam do szczelnego naczynia, wstawiam do lodówki na ok. 1-1,5 godziny.
Wałkuję, aby powstał prostokąt (stosunek dł. boków 2:1), ok. 0,5 cm grubości, równomiernie smaruję masłem, przy bokach zostawiam mały margines, aby po złożeniu ciasto dobrze się skleiło. Składam jak list (1/3 ciasta do góry, a następnie 1/3 ciasta z góry przykrywam pozostałe dwie warstwy), delikatnie rozwałkowuję, aby tylko się połączyły i chłodzę ok. 1 godz.
Ponownie rozwałkowuję i w ten sam sposób składam. Czynność powtarzam 3-5 razy (im więcej razy złożone, tym więcej warstw będzie miało ciasto po upieczeniu), za każdym razem chłodzę minimum 30-45 minut, a do lodówki wkładam owinięte folią, aby nie wysychało. Pozostawiam na noc w lodówce.

Masa:
Mak, migdały oraz orzechy zalewam wrzątkiem, po ok. 15-20 min. obieram migdały. Odcedzone przekręcam razem przez maszynkę do maku (przez zwykłą należy przekręcić 3 razy).
Masę marcepanową mieszam z cukrem i ok. 200 ml przekręconego maku z orzechami, aby masa marcepanowa dobrze się rozprowadziła. Łączę z pozostałą częścią masy makowej, posiekaną skórką pomarańczy, rodzynkami, pokruszonymi herbatnikami, sprawdzam konsystencję i stopniowo dodaję śmietanę, aby masa była plastyczna (nie może być sypka, ani rozpływająca się).

Ciasto wyjmuję z lodówki ok. 15-20 min przed przygotowaniem rogali (nie może za bardzo się ogrzać, bo zaczyna się kleić podczas wałkowania).
Ilość masy dobrałam wg upodobań mojej rodziny. Można zrobić mniej masy, np. połowę lub 2/3 podanej porcji, jeżeli domownicy lubią rogale z większą ilością ciasta.
Wielkość rogali zależy od upodobań. Przy takiej ilości masy, ciasto wałkuję dość cienko, kroję na trójkąty, jeżeli robimy duże -  nakładam łyżkę farszu przy podstawie trójkąta, część rozsmarowuję w stronę czubka (masy tyle, ile się zmieści, aby rogala udało się zwinąć). Odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Smaruję żółtkiem wymieszanym z mlekiem. Piekę w ok. 180 stopniach C, aż się zrumienią. Ciepłe polewam świeżo przygotowanym lukrem i posypuję posiekaną skórką z pomarańczy, orzechami lub migdałami.

Lukier przygotowany wg upodobań moich Szkrabiastości :)
zrobiony z cukru pudru, soku z cytryny i soku z buraka.

wtorek, 10 października 2017

Owsianka mandarynkowa


400 ml mleka,
4-5 łyżek płatków owsianych,
1 bardzo duża lub 2-3 mandarynki średniej wielkości (można zastąpić pomarańczą),
jeśeli owoce są kwaśne można dosłodzić.

Płatki ugotować na mleku. Obrane owoce zmiksować, dodać odrobinę cukru/miodu/innego słodzika, połączyć z ugotowanymi płatkami.

Dla pierdoły kulinarnej (lub ch* pani domu):
Wnętrze garnka przepłucz zimną wodą. Przelej mleko do garnka. Postaw garnek na gazie (zapalonym, syczenie nie wystarczy). Nie mieszaj mleka, aż się zagotuje. Nie odwracaj się nawet na sekundę, bo ono tylko na to czeka.
Odwróciłaś się?
Wyczyść kuchenkę. Przetarcie gąbką nic nie da - za chwilę poczujesz i pożałujesz.
Dokładnie umyj garnek, przynajmniej z wierzchu - przypalone mleko ciężko schodzi.
Jeżeli garnek w środku nie jest czarny, dno nie jest chropowate, a płyn swoim wyglądem i zapachem, nadal przypomina mleko... sprawdź stan, jak jesteś oszczędna, możesz uzupełnić do obj. 400 ml.
Powinnaś wymienić je na świeże, a tego użyć do przygotowania np. krówek, ale nie chcemy ofiar. Możesz wybrać mniejsze zło (w stylu "my no waste") i podać to "zagęszczone" mleko gościom do kawy. Zabłyśniesz, że potrafisz je przygotować (ewentualnie polegniesz, ale nie zmarnujesz).
Nie sprawdzaj ilości gorącego mleka, za pomocą jednorazowego plastikowego kubeczka - parzy w ręce.
Jeżeli już uda Ci się zagotować mleko, wsyp do niego płatki. Przestaw na najmniejszy ogień, co chwilę delikatnie poruszaj garnkiem, aby nie przywarły lub zamieszaj.
Nie przyspieszysz. Jeżeli będziesz gotowała na największym ogniu i bez przerwy mieszała, wyjdzie Ci gęsta breja, a płatki nadal surowe w środku, albo kit, którym możesz coś uszczelnić na zimę.
Możesz jeszcze spróbować to odratować. Dolej mleka, zagotuj na małym ogniu, cały czas mieszając, żeby wyszło w miarę jednolitej konsystencji, wrazie potrzeby dolewaj kolejne (MAŁE) porcje mleka.
Jeżeli podrzucisz łyżkę owsianki do sufitu i nie dostaniesz tym w czoło, jest dobra - po połączeniu z mandarynkami, zmieni konsystencję. Żeby nie czyścić sufitu, możesz wykonać próbę na boku garnka.
W przypadku rzadszej konsystencji owsianki, udawaj, że tak miało być, bo planowałaś przygotować koktajl owsiany z owocami.
Obierz mandarynki. Daruj sobie filetowanie lub wyskubuwanie albedo (to białe, gorzkie) - podobno jest zdrowe.
Potrafisz okiełznać blender?
Weź wysokie naczynie, zblenduj mandarynki. Wbicie go w całą, nie zawsze skutkuje. Lepiej podziel je na mniejsze części i z grubsza powybieraj nasiona.
Jeżeli nie ma już kawałków, które mogą stanąć w gardle, dodaj owsiankę i ponownie zmiksuj lub wymieszaj łyżką.
Możesz dosłodzić, ile tylko chcesz.

wtorek, 3 października 2017

Dżem z dyni, pomarańczy i manoli


0,5 kg dyni,
1 -2 manole,
2 pomarańcze,
0,7 - 1 kg cukru.

Miąższ dyni ścieramy na tarce, smażymy, aż powstanie jednolita masa. Z manoli i pomarańczy ścieramy skórkę i wyciskamy sok. Sok, skórkę z owoców oraz cukier dodajemy do dyni, gotujemy na małym ogniu, aż całość przejdzie aromatem owoców i nabierze odpowiedniej konsystencji. Nakładamy do słoiczków, pasteryzujemy.

czwartek, 28 września 2017

Fałszywa zupa "miso" na pokrzywie.


650-700 ml wywaru na szyi indyka + mięso (na którym gotował się wywar),
ok 60 g młodych listków pokrzywy,
1 mała cebula lub 3 szalotki,
2-3 ząbki polskiego czosnku,
olej do smażenia,
sos sojowy,
siemię lniane lub prażony sezam do posypania,
olej sezamowy do podania.
Pokrojoną w półtalarki cebulę zeszkliłam na oleju (może być inny niż sezamowy, o wyższej temp dymienia i neutralnym smaku), pod koniec dodałam pokrojony w plasterki czosnek, kiedy zaczął pachnieć, dorzuciłam pokrojoną w paseczki pokrzywę (mrożoną, nie sparzałam). Smażyłam, aż pokrzywa była gotowa. Przełożyłam do gorącego wywaru, dodałam mięso z szyi indyka pokrojone na ok 0,5 cm długości kawałki. Chwilę gotowałam, doprawiłam sosem sojowym. Podałam posypaną nasionami lnu i skropioną olejem sezamowym. Można podać z tofu.

Przypadkowo powstała podobna do zupy miso, choć miałam inny plan - jak zwykle.
Nasz Gość prawie się nabrał, jednak konsystencja gotowanej pokrzywy, bardzo różni się od brunatnic. Wyszła orientalna zupa na "badylu".
Przygotowana ze sparzonej pokrzywy, ma inny aromat.

UWAGA
Wzystkie przepisy z tego bloga, każdy przygotowuje i spożywa na własną odpowiedzialność.
:)

niedziela, 24 września 2017

Mini tarty z borowikami


Ciasto:
1, 5 szklanki mąki,
1, 5 łyżeczki proszku do pieczenia,
3 żółtka,
1 łyżka cukru kryształu,
ok 100 g masła lub po 50 g masła i margaryny (ewentualnie inny tłuszcz: olej kokosowy, smalec).
Składniki siekamy, a na końcu szybko zagniatamy (najlepiej schłodzić ręce przed zagniataniem). Owijamy folią spożywczą, wkładamy na pół godziny do lodówki.
Można zrobić mniej ciasta według proporcji z tego przepisu. Robię trochę na zapas (nadmiar przygotowuję z farszem z resztek z lodówki).

Farsz:
450-500 g borowików,
15 dag żółtego sera,
Pęczek szczypiorku,
1-2 ząbki czosnku,
łyżka masła,
łyżka oleju,
4-5 łyżek śmietanki 30 %,
sól, pieprz ziołowy.
Borowiki, czosnek i posiekany szczypiorek podsmażamy na maśle z olejem lub maśle klarowanym.
Podgrzewamy ok. 20-25 minut w razie potrzeby podlewając wodą. Na końcu dodajemy śmietankę i gotujemy, aż zgęstnieje. Doprawiamy solą, pieprzem, mieszamy ze startym serem. Próbowałam także dodać jajko oraz trochę bułki tartej, jednak wtedy danie nie jest delikatne (ten wariant polecam tylko osobom, które lubią zwartą konsystencję).
Foremki wylepiamy ciastem, przygotowujemy do „fałszywego wypieku”, na cieście kładziemy papier i wsypujemy groch lub ryż, pieczemy kilka minut. Wyjmujemy papier z ryżem, napełniamy ciasto farszem, zapiekamy ok. 10-15 minut w 160-170 stopniach, uważając aby ser się nie przypalił.

Robię je również z innych grzybów leśnych oraz pieczarek. Przepis na kruche ciasto znalazłam w starym zeszycie z przepisami mojej mamy, odrobinę go zmodyfikowałam.

sobota, 23 września 2017

Najłatwiejsze ciasto... ze śliwkami i migdałami


Wszyscy znają piosenkę o najłatwiejszym cieście :)
Oryginalny przepis:
https://m.youtube.com/watch?v=qGkq9tiCENY

U nas wersja z migdałami.
Ciasto:
1 szklanka mąki,
1 szklanka cukru,
2 łyżeczki proszku do pieczenia
(wymieszać),
Połączyć z mokrymi składnikami:
2 całe jajka,
125 g roztopionej i ostudzonej margaryny.
Na końcu dodałyśmy 2 czubate łyżki płatków migdałów.
Wystarczy wymieszać do połączenia składników.


Porcja na dwie keksówki lub jedną większą blaszkę.
Spód wysmarowanej tłuszczem keksówki, wyłożony połówkami śliwek, następnie polany ciastem. Ułożona kolejna warstwa śliwek (od spodu oprószałyśmy mąką, dzięki temu nie wszystkie znalazły się na dnie) i posypane płatkami migdałów.


Pieczemy ok 30-40 min. w 180 stopniach, aby wierzch się nie przypalił. Można piec w 160-170 stopniach, wydłużając czas pieczenia (do suchego patyczka).
Ciasto rozeszło się jeszcze gorące. Najlepiej smakuje z połówką śliwki, posypane dodatkową porcją płatków migdałów oraz gałką lodów (ewentualnie bitą śmietaną).

Na zdjęciach nasza córeczka w wieku 2,5 l.
Ciasto jest dziecinnie proste ;)

poniedziałek, 18 września 2017

Serek śmietankowy. Grzybek tybetański


330 ml śmietanki 30%,
ok 300 ml świeżego mleka,
grzybek tybetański (3-4 łyżki).
Grzybek zalewam śmietanką z mlekiem, zostawiam na noc w temp. pokojowej. Odcedzam na sitku, następnie przelewam "kefir" na sitko, wyłożone podwójną tetrą. Odstawiam do lodówki na kilka do kilkunastu godzin, aż konsystencja stanie się kremowa.
Można posolić przed lub po odsączeniu, osłodzić, dodać owoce/warzywa/przyprawy.

Grzybek tybetański należy opłukać, ponownie zalać mlekiem.

Nasze Szkrabiki właśnie taki serek nazywają "serkiem z pieluchy", ze względu na tetrę ;)

Ciasteczka owsiane z mąką z żołędzi


18 g mąki z żołędzi,
32 g mąki pszennej tortowej,
50 g płatków owsianych (połowę zmieliłam, resztę lekko roztarłam w dłoniach),
25 g cukru,
50 g masła (lub olej kokosowy),
pół łyżeczki proszku do pieczenia (można pominąć lub użyć sody),
łyżka mleka.
Suche składniki dokładnie wymieszałam. Dodałam masło, roztarłam w palcach, jak kruszonkę, dolałam mleko i szybko zagniotłam. Włożyłam na killka godzin do lodówki (wystarczy 30 min).
Rozwałkowałam, wycięłam ciastka. Czas pieczenia zależy od wielu czynników: gubości ciasta, jakości składników i piecyka.
Upiekłam w 170 stopniach, kiedy zaczynały pachnieć, sprawdzałam, czy po dotknięciu do ciastka nie zostaje na nim ślad. Można jeść jeszcze gorące lub polać czekoladą i odłożyć do ostudzenia.

Podana ilość składników jest na małą porcję (degustacyjną ;) ).
Można zmienić proporcje. Ciastka z samej mąki żołędziowej były bardzo kruche, to samo przy próbach łączenia jej z mąkami bez glutenu (w tym przypadku warto dodać odrobinę jajka kurzego lub jajeczka przepiórcze).

sobota, 16 września 2017

Jad teściowej. Dip paprykowy z zielonymi pomidorami.


1,6 kg zielonej papryki
1,5 kg białej papryki (lub żółtej)
15-30 dag ostrej papryczki (do łagodnej wersji dodaję o wiele mniej)
900-1100 ml bardzo gęstego przecieru z zielonych pomidorów
600 ml oleju (najlepiej Kujawskiego)
275 ml octu
440 ml cukru
35-60 g soli (do smaku)
15 ząbków czosnku

Paprykę zmiksować lub zmielić w maszynce (wrażliwym nie polecam mielić w maszynce ostrej papryczki). Do garnka wlewamy olej, ocet, przecier pomidorowy, dodajemy paprykę, cukier i sól. Ja dodaję jeszcze ziele angielskie i liść laurowy (nie jest to konieczne, jednak wzbogaca aromat). Wszystko gotujemy aż zgęstnieje. Ok 15 minut przed końcem gotowania miksujemy czosnek z odrobiną sosu i dodajemy do pozostałej części 'jadu'. Po dodaniu czosnku należy bardzo częso mieszać, ponieważ łatwo się przypala. Nakładamy do słoiczków i pasteryzujemy.

Przecier z zielonych pomodorów przygotowuję tuż przed robieniem 'jadu' (musi być dobrze odparowany). Można użyć koncentraru pomidorowego, ale w znacznie mniejszej ilości (ok 540-600 ml). Używając przecieru własnej produkcji możemy być pewni, że sos paprykowy się rozwarstwi, przed użyciem wystarczy wymieszać, natomiast po dodaniu koncentratu ze sklepu, sos ma jednolitą konsystencję. Ilość ostrej papryczki i czosnku można dowolnie zmniejszać lub zwiększać, to zależy od upodobań. Robię kilka rodzajów 'jadu', ostry, średni i łagodny. Przygotowuję go ze wszystkich kolorów papryki, o różnych porach roku. Poza sezonem, kiedy papryka jest dużo droższa, można użyć do niego podwiędniętej papryki z przeceny. Jednak należy pamiętać, żeby nigdy nie dodawać nadgniłych lub nawet odrobinę spleśniałych warzyw.

Mój mąż po powąchaniu i skosztowaniu znalazł odpowiednią nazwę, obecnie nikt już nie nazywa tego sosem czy dipem. Wszyscy w rodzinie doskonale wiedzą czym jest 'jad teściowej', a moja mama ma z tego ubaw ;)


piątek, 15 września 2017

Serowa zupa krem z dynią


0,5 kg dyni,
0,5 niedużego selera,
1 mała pietruszka,
1 żółta marchewka,
1 pomarańczowa marchewka,
1 żółta/ biała/pomarańczowa papryka,
szklanka mleka (można użyć roślinnego),
50-70 g aromatycznego żółtego sera,
sól, pieprz.
Chipsy:
żółty ser.

Warzywa pokrojone w kostkę gotuję w niewielkiej ilości wody (tylko do przykrycia), pod koniec gotowania dodaję mleko i żółty ser. Po ok 10 minutach zdejmuję z ognia, miksuję, doprawiam. Podaję z chipsami, prażonymi nasionami dyni lub słonecznika.
Inny sposób przygotowania, to podsmażenie lub upieczenie warzyw i ugotowanie ich w mleku (lub wodzie z mlekiem).
Chipsy: Ser kroję w cienkie słupki, układam wzorki na papierze do pieczenia, piekę w 150 stopniach C, aż stanie się szklisty. Po ostudzeniu jest chrupiący.

czwartek, 7 września 2017

Sok z derenia


ok 0,5 kg cukru (lub miód)
1 kg owoców derenia

Owoce nasypuję do słoja warstwami.
Można je ponakłuwać lub lekko przycisnąć każdą warstwę, aby puściły sok.
Proporcje są dowolne. Cukru można dodać o wiele mniej/więcej. Przy zbyt małej ilości cukru rozpocznie się proces fermentacji.
Duża ilość cukru powoduje gęstnienie, ale także konserwuje. Po zlaniu soku, cukier może się wytrącać.
Surowy przechowuję w lodówce.
Sok można pasteryzować w słoiczkach (traci część składników i zmienia smak) lub zrobić z mrożonych owoców.

Można przygotować z niego napój lub używać jako sosu do lodów oraz innych deserów.

Pomaga przy bólu gardła.

czwartek, 31 sierpnia 2017

Łosoś z kruszonką piernikową


Ryba:
200 g łososia,
sok z połowy cytryny,
1-2 pierniki,
Ryż:
100 g ryżu (w czeluściach szafki znaleźliśmy czerwony, ale można użyć innego),
do doprawienia: sól, odrobina kuminu i cynamonu
Warzywa:
1 mała cukinia,
1 fioletowa marchewka (można użyć innej),
1 bardzo mały por lub ok 5 cm kawałek średniego (można użyć szczypioru/dymki/szalotki),
sok z połowy małej cytryny (lub innych cytrusów do wyboru: limonka, kwaśna pomarańcza),
1-2 plasterki śweżego imbiru,
do doprawienia: odrobina soli, miód.
Można dodać ostrą paprykę.

Ryż ugotować w lekko osolonej wodzie, z dodatkiem odrobiny kuminu i cynamonu (lub doprawić po ugotowaniu).
Cukinię oraz marchewkę pokroić w cienkie plasterki, podsmażyć na oleju. Dodać sok z cytryny, imbir, a kiedy sok odparuje, dodać pokrojonego pora lub szczypior. Smażyć ok 1, 5 min. Doprawić solą, miodem (bardzo mało), opcjonalnie ostrą papryką.

Filety łososia ułożyć (skórą do dołu) w lekko natłuszczonym naczyniu żaroodpornym. Polać sokiem z cytryny, oprószyć pokruszonymi piernikami. Upiec w 200 stopniach C.

Ryż powinien być lekko słony, z delikatną nutą przypraw. Ryba nabiera aromatu i słodyczy od piernika. Warzywa powinny być kwaskowate, nie może być zbyt dużo miodu.
Wszystko zależy od jakości składników, powinno współgrać, dlatego doprawiamy wg gustu, a nie wagi.

Koktajl piernikowy z bananami i mlekiem orzechowym


2 bardzo dojrzałe banany,
6 pierników (uszatki) Kopernik,
"mleko" z orzechów laskowych lub inne.
Banany i pierniki włożyć do wysokiego naczynia. Zalać mlekiem (do obj. 650 ml) i zblendować na jednolitą masę. Można zmniejszyć/zwiększyć ilość mleka lub zmiksować dodatkowo z lodem.
Wierzch udekorować pokruszonymi piernikami
Podawać od razu po przygotowaniu.


Poszłam na łatwiznę blendując to, co było pod ręką. Mleko, które z ciekawości otworzył Szkrabik, wybitnie aromatyczne banany z przeceny, słodziutkie pierniki
i okazało się, że nie trzeba dodawać już niczego.
Bardzo posmakował dzieciom :)

Przepis bierze udział w konkursie
PRZEPIS NA KOPERNIKA
http://kopernik.com.pl/konkurs/

konkurs.kopernik.com.pl

wtorek, 29 sierpnia 2017

Sok z owoców czarnego bzu

Dojrzałe owoce czarnego bzu (najlepiej zebrane po przymrozkach lub przemrożone w  zamrażarce) umyć, podgrzewać na małym ogniu, aż puszczą sok.
Robię go na kilka sposobów:
1. Podgrzane owoce odcedzić, sok podgrzewać, aż połowa odparuje. Pasteryzować.
Można dodać cukier (do 0,5 kg cukru na litr gęstego soku).
2. Przetrzeć podgrzane owoce przez sitko, połączyć z sokiem, dodać cukier - maksymalnie 1 kg cukru na 2 l soku (można mniej). Pasteryzować w słoiczkach.
3. Przecedzić podgrzane owoce. Sok wymieszać z cukrem (2 l soku : 1 kg cukru).

Z surowych owoców:
4. Włożyć surowe owoce do sokownika. Uzyskany sok zagotować z cukrem(1 kg na 2 l soku). Pasteryzować w słoiczkach.
5. Wycisnąć sok z surowych owoców za pomocą sokowirówki. Zagotować, dodać cukier (1 kg cukru na 2 l soku), ponownie zagotować.

Najrzedziej używam sposobu nr 5. Mam słabą sokowirówkę, są zbyt duże straty.
Najczęściej przygotowuję sok wg przepisu nr 1 lub 3.

czwartek, 27 lipca 2017

Arbuzowa pizza

Nie wyleczę się z tej słabości ;)
Kto mnie zna, od lat lat musi znosić to wszędobylskie zdjęcie oraz zdjęcia kilku innych, podobnych sałatek (z arbuzemw roli głównej).


Można użyć dowolnych owoców, warzyw, ziół i kwiatów (jadalnych!).
Na tej wylądowały: morele, kiwi, plasterki banana skropione sokiem z cytryny, nektarynki, pokrojone na mniejsze części filety z pomarańczy, truskawki czerwone i ananasowe, poziomki, listki mięty oraz melisy, kwiaty bazylii i kurdybanka, kwiaty poziomek, płatki róży.
Arbuza pokroić w grube plastry, usunąć nasiona, pokroić jak pizzę. Na każdym kawałku ułożyć pokrojone owoce, listki melisy, mięty, kwiaty i płatki róż.

wtorek, 11 kwietnia 2017

Zakwas na żur, żurek. Zakwas na barszcz biały

Zakwas na żur lub żurek, przygotowujemy zwykle z mąki żytniej razowej. Można zrobić także gryczany, owsiany, mieszany, wg uznania.
Zakwas na barszcz biały z mąki pszennej typ 2000.
Podstawowy przepis, który u nas (jak większość) jest na oko:
ok 250 g mąki zalewam wrzątkiem, aż do uzyskania konsystencji, jak na ciasto naleśnikowe (tym razem odmierzałam, dodałam ok 1300 ml, jednak zależy to od jakości mąki). Cały czas energicznie mieszam. Odstawiam do ostygnięcia. Uzupełniam 1 l letniej, przegotowanej wody. Dodaję skórkę z razowego pieczywa. Stawiam w ciepłym miejscu, mieszam dwa razy dziennie. Jest gotowy po 3-4 dniach.
Zakwas jest gęsty. Przechowuję go w piwnicy lub w lodówce.

W ten sam sposób postępuję z zakwasem na barszcz biały.
Można dodać czosnek, ziele angielskie, liść laurowy. Jenak nie jest to konieczne.

Zakwas na żur, przed dodaniem przypraw i uzupełnieniem letnią wodą:


Poniżej, zdjęcie zakwasu na barszcz biały, według innej receptury - bez zaparzania mąki.
Przygotowuję go z proporcji 1:4. Na każde 220-250 ml mąki pszennej, dolewam 1 l przegotowanej, letniej wody, dodaję kawałek skórki z chleba.
Słój stawiam w ciepłym miejscu, mieszam dwa razy dziennie.
Można dodać dowolne przyprawy: czosnek, liść laurowy, ziele angielskie. Jak w przypadku poprzedniego przepisu, nie jest to konieczne. Wywar oraz zupę doprawiamy do smaku, niezależnie od tego, jakie przyprawy były dodane do zakwasu.
Zakwas z tego przepisu rozwarstwia się. Przed podzieleniem na mniejsze porcje, należy bardzo dokładnie go wymieszać.

Od lewej zakwas: na mące żytniej (zaparzanej), na mące pszennej (bez zaparzania), z buraków (przepis tu:http://kinazakinaza.blogspot.com/2016/12/zakwas-z-burakow.html)

Kinaza na fb: https://www.facebook.com/kinaza.kulinarna.pierdola/

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Babeczki jajeczka




Proporcje składników zaczerpnęłam ze zwykłego przepisu na babeczki. Czasami trzeba dodać więcej mąki - zależy, od jakości składników. Obieramy dopiero po ostudzeniu.
Według potrzeb można zrobić 1/2 lub 1/4 porcji.
Za pierwszym razem, odrobinę się zapędziłam... z tej porcji powinno wyjść nawet 50 jajek, a przy składnikach bardzo dobrej jakości, może wyjść więcej.
Aby łatwiej obrać puszyste jajeczka, wystarczy do skorupki nalać trochę rozpuszczonego masła, cienką warstwą pokryć ścianki, odlać nadmiar. Następnie wsypać pół łyżeczki mąki, zatkać otwór, wstrząsnąć i wysypać nadmiar mąki.
400-430g mąki pszennej
150g cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
2jajka
375 ml mleka
160g roztopionego i przestudzonego masła
skórka z cytryny, pomarańczy lub ulubione aromaty
barwniki spożywcze
W skorupce pozostawiam otwór z szerszej strony jajka, wylewam zawartość do naczynia.
Skorupki jajek gotuję na wolnym ogniu przez kilka minut i dokładnie oczyszczam.
Suche składniki mieszam w jednym naczyniu, mokre w drugim. Na końcu wszystko mieszam razem, do połączenia składników.
Dzielę na równe części, każdą barwię. Warstwami nakładam ciasto do skorupek (ok. 3/4 wys.), ustawiam w foremkach (zabezpieczając, żeby się nie przechylały), piekę do suchego patyczka (25 max 30 minut). Jeżeli nałożymy za dużo ciasta nadmiar ciasta musi mieć miejsce na wyrośnięcie, w innym przypadku skorupki bardzo popękają. Najlepiej zrobić otwór z jednej strony o średnicy ok. 1,5-2 cm, a po upieczeniu odpowiednio odciąć nadmiar ciasta.
Można użyć naturalnych barwników: soku z buraka lub marchewki, jagód, w niektórych przypadkach barwy mogą być mniej nasycone. Sok rozcieńcza ciasto.




Jajka galaretkowe. Jajaka z ptasiego mleczka. Kwieciste jajka z galaretki.

Kilka sposobów na wykonanie deserów, bez kosztownych foremek.
Zaczęło się kilkanaście lat temu kiedy próbowałam zrobić dla braciszka coś, za nieduże pieniądze i powstały jajka z ptasiego mleczka. Później poszło z górki... babeczki, tymbaliki jajka z owocami kwiatami.

Warto mieć zapas skorupek z jajek kurzych z otworami ok 1 cm średnicy, wygotowanych z odrobiną octu i osuszonych.
Kwieciste jajka z galaretki

Do bezbarwnej warstwy używam wody, żelatyny, cukru (lub stewii) i soku z cytryny.
Natomiast do drugiej - zielonej galaretki (jabłkowa, agrestowa lub inna, imitująca zielone podłoże).
Bratki, fiołki lub inne jadalne kwiaty płuczę i dokładnie osuszam.
Skorupki z jajek (z otworem z jednej strony, ok 1 - 1,5 cm) wygotowuję i smaruję masłem lub olejem. Odmierzam, jaka ilość płynu zmieści się w jednym jajku (w średnim ok 55 ml), następnie przeliczam, ile będzie potrzeba płynu do wypełnienia wszystkich skorupek. Galaretkę rozpuszczam w szklance wody, warstwę bezbarwną również robię gęstą, aby jajeczka łatwo się obierały.
skorupki ustawiam w plastikowej foremce/wytłaczance na jajka, którą mam przeznaczoną tylko do wygotowanych skorupek (nigdy w papierowej wytłaczance - one są przeznaczone dla osób marzących o Salmonelli). Wypełniam jedynie do ok 1/3 pojemności  (aby zmieściła się powierzchnia kwiatka, który będzie ułożony), odstawiam na kilka minut do lodówki, na jeszcze miękkiej powierzchni układam kwiatki (za pomocą wykałaczek, aby dobrze przylegały), odstawiam, aby chwilę razem tężały i kiedy mam pewność, że kwiaty nie wypłyną, zalewam schłodzoną zieloną galaretką. Odstawiam do całkowitego stężenia. Następnie obtłukuję całą skorupkę, dzięki temu łatwiej się obierają, układam na talerzu. Można serwować ułożone pomiędzy listkami ziół lub innymi jadalnymi kwiatami, w formie jadalnej  łąki.


Jajka galaretkowe. Ekspresowe.

Można wstawić na noc do lodówki lub na ok 20 minut do zamrażarki.
Ilość galaretek, zależy od ilości skorupek. Na jedno jajko, przygotowuję ok 50-55 ml galaretki. Każdą galaretkę rozpuszczam w proporcji 19-20g galaretki na 55 ml wrzątku. Jeżeli potrzeba jaśniejszy odcień warto rozpuścić galaretkę wg proporcji na opakowaniu, ale dodać odrobinę żelatyny, aby miała odpowiednią gęstość i jajka łatwo się obierały.
Skorupki natłuszczam w środku odrobiną masła (można rozsmarować lub wlać rozpuszczone i wylać nadmiar) lub oleju.
Galaretki przed wlaniem do skorupek studzę, aby skrócić czas przygotowania. Następnie wstawiam do lodówki na minimum kilka godzin lub w wersji ekspresowej do zamrażarki (do momentu stężenia).
Łatwo się je obiera. W naszym domu to świąteczny deser awaryjny. Kombinacje kolorów są dowolne.
Użyłam galaretek:
cytrynowa,
gruszkowa,
różowa (zmniejszyłam ilość galaretki i dodałam żelatynę, w dużym stężeniu galaretki bardzo przypomina czerwoną),
wiśniowa (jajko czerwone zaginęło podczas obierania :) ),
pomarańczowa,
fioletowa (można użyć ametystowej lub wymieszać błękitną i czerwoną-jeżeli aromaty do siebie pasuję),
błękitna,
turkusowa,
zielona (jabłkowo-miętowa),
ciemna zieleń (szafirowa wymieszana z cytrynową),
szafirowa,
galaretki pastelowe: biała i niebieska.
Najlepiej smakują dobrze schłodzone.

Jajka z ptasiego mleczka:

4 galaretki o różnych smakach
2 śnieżki (można pominąć lub zastąpić śnieżki i mleko mlekiem skondensowanym)
1 szklanka mleka
wiórki kokosowe (zielone lub białe)
 Każdą galaretkę rozpuszczam w 3/4 szklanki wody. Śnieżki dzielę na cztery równe porcje i każdą ubijam z 1/4 szklanki zimnego mleka. Letnią galaretkę mieszam z porcją śnieżki i nalewam do skorupek po jajkach. W taki sam sposób przygotowujemy kolejne warstwy, umieszczamy w lodówce.
Jeżeli warstwy mają być równe, za każdym razem wstawiamy jajka na ok 10 min do lodówki, natomiast nalewając kolejną warstwę ptasiego mleczka od razu na poprzednią, powstaną wzorki widoczne po przekrojeniu.
Ptasie mleczko, które nie zmieści się do skorupek wylewamy warstwowo do salaterki, każdą warstwę posypujemy wiórkami kokosowymi. Na wierzchu powinna znajdować się warstwa zielona posypana wiórkami lub zielone wiórki.
Jajka po stężeniu, delikatnie obieramy ze skorupek i układamy w salaterce. Można je przekroić oraz udekorować bitą śmietaną, a pomiędzy nimi umieścić kilka kurczaczków z cukru.