sobota, 8 kwietnia 2017

Suszony biały ser. Wielkanoc

Ten rodzaj sera poznałam dopiero, kiedy wyszłam za mąż.
Podobno powinno się go suszyć minimum 7-10 dni, pierwszy zrobiłam w trzy dni.
Wpadłam w panikę, kiedy Mężulek zapytał, czy dawno nastawiłam ser do suszenia, a ja nie miałam bladego pojęcia, o czym on do mnie mówi...

Powiedział (mniej więcej) z czego i z czym to jest.
Po pierwszej próbie przekonałam się, że nie ważne są proporcje, ale smak, który nam odpowiada.



200-250 g białego sera (im bardziej wilgotny, tym dłużej trwa przygotowywanie)
Żółtko
Sól do smaku
Można dodać szafran lub ulubione zioła:
Kminek, zioła prowansalskie, paprykę lub inne.
Dodałam zioła prowansalskie, pieprz i paprykę w proszku. Dobrze wyrobiłam, aby masa była jednolita.
Można użyć bawełnianego, lnianego lub tetrowego woreczka. Napełniam woreczek odpowiednio formując. Przygniatam deseczką do krojenia, na której stawiam coś ciężkiego np. naczynie z wodą. Po odciśnięciu suszę na kaloryferze lub ciepłym parapecie, codziennie odwracając, po kilku dniach (w przypadku suchego sera, wystarczy doba) wyjmuję z woreczka i dosuszam, przechowuję w lodówce.
Suszenie trwa (zwykle) minimum tydzień.Moja wersja ekspresowa: piekarnik nastawiony na ok 40 stopni C lub nieco wyższą temp.
Ser musi się suszyć, nie piec.
Dodaje się go do żurku, pokrojony lub pokruszony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz