środa, 18 maja 2016

Konfitura z zielonych orzechów włoskich

Miałam dodać w późniejszym terminie, ale byliście szybcy w zgadywaniu. Oto zielone orzechy włoskie, zażywające kąpieli w miękkiej wodzie ;)


Może i lepiej, że macie taki refleks, bo jeszcze bym zapomniała i obudziła się po sezonie...
Konfitura jest bardzo łatwa w przygotowaniu, jedynie trochę czasochłonna.
Powinny odstać jeszcze trzy tygodnie po zrobieniu, jednak można ich skosztować tuż po ostygnięciu. Smakują jak słodkie owoce w lekkim miodowym syropie.
Odrobinę przypominają figi. Orzechy można zbierać od czerwca do sierpnia. W zależności od odmiany, warunków pogodowych lub rejonu Polski.
Najlepsze są zielone owoce, które z łatwością można przekroić nożem. Za stare orzechy będą miały twardą skorupkę.
Nie powinny być także zbyt młode, ponieważ mogą się rozpadać podczas gotowania.
25 orzechów gęsto nakłuwałam wykałaczką i przez tydzień miałam ręce palacza.
Orzechy moczyłam w glinianym naczyniu przez 10 dni, w miękkiej wodzie - może być przegotowana i ostudzona. Dwa razy dziennie zmieniałam wodę.



Odlałam wodę, posypałam ok 20 g sody oczyszczonej, aby wszystkie orzechy były pokryte cienką warstwą. Pozostawiłam na noc. Następnego dnia dokładnie umyłam. Zalałam wodą, zagotowałam na bardzo małym ogniu, odlałam i zalałam ponownie. Gotowałam na małym ogniu, aż dało się przebić orzech za pomocą wykałaczki. Gorące wyjęłam z wody, odłożyłam, aby obeschły.
Zalałam je gorącym syropem miodowym: 150 g miodu i 275 ml wody. Następnie gotowałam ok 20 minut na bardzo małym ogniu.
Orzechy przełożyłam do gorącego syropu cukrowego: 450 g cukru, 280 ml wody, 2 goździki, nieduża laska wanilii.
Zagotowałam orzechy w syropie, dolałam syrop miodowy, wszystko gotowałam na bardzo małym ogniu, aż orzechy nabrały smaku oraz aromatu, a syrop lekko zgęstniał. Sam syrop można gotować dłużej i zalać nim orzechy lub przygotować gęsty, bardzo słodki - dodając więcej miodu lub cukru.

Czarno to widzę... ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz