sobota, 4 czerwca 2016

"Pij zielone" Wydawnictwo Buchmann.

Zielono mi... a Wam? Aaaa... gorąco też, ale jest na to sposób.
Perzownik (u normalnych ludzi w tym miejscu jest trawnik) obdarza nas szpinakiem, miętą i innym zielskiem. Jak tu nie skorzystać ;)

 

"Pij zielone" z Wydawnictwa Buchmann tak sobie leży na widoku. Pierwszy przepis i od razu strzał w dziesiątkę.
Nie dość, że orzeźwienie w mgnieniu oka, to w dodatku bardzo smaczne.
I jak chyba nigdy... wszystko miałam pod ręką.
"1 zielone jabłko
4 łodygi selera naciowego plus kawałki do przybrania
150 g ogórka
100 g szpinaku
20 g świeżej mięty
1 łyżeczka chlorofilu w proszku
kostki lodu (opcjonalnie)" [Opracowanie zbiorowe, "Pij zielone", Wydawnictwo Buchmann, 2015, strona 12].


 
Według oryginalnego przepisu, należy pokroić jabłko i warzywa na kawałki.
Następnie wycisnąć sok z jabłka, selera, ogórka, szpinaku i mięty za pomocą sokowirówki, na końcu dodać chlorofil.
Rozum podpowiedział (czasami jeszcze się odzywa), iż pójście z małym Szkrabikiem na poddasze, żeby tylko na chwilę przynieść sokowirówkę,
to nie jest zbyt dobry pomysł. Z wiadomych względów trzymam ją właśnie tam i przynoszę, kiedy śpi ;)
Jak zwykle uratował mnie blender. Wszystko pięknie puściło sok, następnie wycisnęłam go przez bawełnianą ściereczkę. Wymieszałam z chlorellą w proszku i gotowe.
Właściwości oczyszczające można wzmocnić sokiem z limonki.
Jeżeli wolicie słodkie koktajle, wystarczy dodać listki stewii.

W "Pij zielone" jest 128 stron, a tam przepisy na napoje, lekkie i kremowe koktajle, chłodniki oraz zupy.
Książka jest podzielona na rozdziały:
Zielenina, która oczyszcza.
Zielenina, która daje zdrowie.
Zielenina, która odtruwa.
Zielenina, która wygładza.

Polecam i wiem, że jeszcze wiele razy z niej skorzystam ;)
Można próbować oraz eksperymentować bez końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz